Posty

Obraz
Jest pewien film, którego nie oglądałam. Nie widziałam jego zapowiedzi, nie czytałam o nim w żadnej gazecie. Widziałam jedynie plakat na przystanku, którego twórca z pewnością wiedział, jak w ciągu jednej sekundy poruszyć dusze takie jak moja. “Wieczna młodość czy wieczna miłość?” - właśnie takie pytanie zadał mi ten spory kawałek papieru. Wieczna młodość? Wieczna miłość? W jakiej rzeczywistości stawia się ludzi przed takim wyborem? I jeśli naprawdę tak się dzieje, to gdzieś indziej jest może szansa otrzymania całego pakietu? No tak, to tylko film. Jak jednak wyglądałyby statystyki, gdyby każdy z nas rzeczywiście musiał się zdecydować? I co tak naprawdę oznaczałby ten wybór? Może wieczna młodość wyklucza nawiązanie jakiejkolwiek relacji z drugą osobą, a wieczna miłość to haczyk? Z jednej strony mógłby być pozytywną niespodzianką - ci, którzy wybraliby właśnie tę opcję, mimo coraz większej ilości zmarszczek trwaliby w miłosnym uniesienieniu do końca wszechświata, w końcu chodzi o miłoś
Obraz
Wiele razy w życiu się czegoś bałam. Nie wiem dokładnie ile i nie zamierzam liczyć, bo dopiero bym się przeraziła. Gdy jednak wracam do niektórych z tych momentów myślami, okazuje się, że lepiej pamiętam uczucie strachu, niż samo wydarzenie, które on poprzedzał. Czyżby wcale nie było ono takie straszne? Czy ktoś z Was ma podobne odczucia? Kilka miesięcy temu rozmawiałam o strachu z pewną osobą, która próbowała wytłumaczyć mi to na przykładzie zęba, a dokładniej świadomości, że musimy go wyrwać. Już wtedy zaśmiałam się w duchu - od dawna planowałam zapisać się do dentysty wiedząc, że moja szczęka nie życzy sobie obecności zęba numer osiem, który nie wiedząc o tym, powoli szykował sobie ciasny, ale mimo wszystko własny, kącik. Bardzo się bałam, dlatego to planowanie trwało tak długo. Podczas tej rozmowy zrozumiałam, jak to z tym strachem jest. Boimy się bólu, samotności, skoku na bungee, pająków i tysiąca innych rzeczy. Sęk w tym, że tak naprawdę boimy się, że będzie nas boleć
Obraz
Być może zdarzyło Ci się kiedyś chodzić po świecie z pomysłem w głowie. Spacerować z nim po parku, zabierać go do pracy, a nawet spać z nim w jednym łóżku i to jeszcze przed pierwszą randką! Na początku pewnie układało się Wam cudownie, lecz po pewnym czasie mogły pojawić się pierwsze niesnaski. Taka już jest natura pomysłów - w końcu nudzi im się życie w zamknięciu i pragną pokazać się światu. I tak też było w moim przypadku. Poczułam, że znów chciałabym pisać bloga, dzielić się z innymi tym, co mnie bawi, wzrusza i inspiruje. Na początku pomysł ten był radosną myślą, która towarzyszyła mi i dodawała energii. Do momentu, gdy wpadł on na pomysł wydostania się poza cztery ściany mojego umysłu. Podjęłam nawet kilka rób - pracowałam nad szablonem, rozpoczęłam kurs html, by wszystko było idealne i wykonywało za mnie część pracy. W końcu uznałam, że to wszystko wymówki i zdecydowałam, że mogę zacząć właśnie dziś, właśnie teraz. Mogę wykorzystać to, co posiadam, a nie zastanawiać się, cze